Opinie Kursantów

Wszystkie materiały i nagrania będą dostępne w języku polskim od 1 marca 2022.

Pragnęliśmy dać ludziom narzędzia, które umożliwią im zmienienie swojego ogrodu w taki sposób, by czuli się w nim naprawdę wspaniale. Dlatego bardzo nas cieszy, że nasze plany zaczynają się realizować! Razem z nami odwiedź ogrody absolwentów kursu i przekonaj się, co dzięki niemu osiągnęli.

Ogród pilnej studentki

Dlaczego zgłosiłam się na kurs?

Prace Atelier Flera poznałam podczas wizyty u mojej przyjaciółki, która miała przepiękny ogród. Zdradziła mi, że inspirację czerpie przede wszystkim z książek Ferdinanda. Od tamtej chwili sumiennie obejrzałam wszystkie filmy dostępne na Flera TV i przeczytałam obie książki. Miałam więc pewne wyobrażenie odnośnie tego, jak miałby wyglądać nasz ogród. Kurs dostałam od męża na urodziny i po uruchomieniu z entuzjazmem przeszłam całość w ciągu tygodnia.

Co dał nam kurs?

Na początku mówiłam sobie, że mam już całkiem sporą wiedzę i niewiele rzeczy może mnie zaskoczyć, jednak dzięki kursowi byłam w stanie stworzyć spójną całość z moich dotąd chaotycznych pomysłów. Bardzo miłą niespodzianką były też byliny i możliwość kupienia całych rabat. Z początku nie byłam pewna, jak zasadzić wszystkie te rośliny, w taki sposób, żeby nabrały jakiegoś kształtu. Zamówiłam rabaty, zasadziłam je i teraz cieszą mnie każdego dnia.

Przed kursem żałowałam, że nie mamy wystarczająco dużo środków na to, żeby nasz ogród zaprojektowali i stworzyli profesjonaliści. Po kursie mówię sobie: „Dzięki Bogu skończyło się to właśnie w ten sposób.“ Mimo że czasem z mężem nie potrafimy sobie poradzić z niektórymi rzeczami, 3 razy wszystko przerabiamy, ale po prostu strasznie podoba nam się to całe wymyślanie, sadzenie i przerabianie. Poza tym człowiek nagle uświadamia sobie, że ogród łączy. Nie chodzi tylko o to, żeby w nim przebywać. Chodzi o to, by go również tworzyć.

Katka P.

Ogród w gminie Żatec

Dlaczego zgłosiłam się na kurs?

Do naszego domu wprowadziliśmy się w zeszłym roku. Po remoncie i pracach wykończeniowych ogród znajdował się w opłakanym stanie. Powoli zaczęliśmy się zastanawiać, co mamy z nim zrobić. Pochodzę ze wsi, gdzie ogród pełnił raczej funkcję czysto użytkową, połączoną ze składowiskiem. Był więc czymś, czego zdecydowanie tutaj nie chciałam. Zaczynaliśmy więc bez żadnego doświadczenia, na początku kierując się tylko zdjęciami z Pintaresta. Stopniowo odkrywaliśmy, że nie mamy pojęcia, co robić. Wiedzieliśmy, co nam się podoba, ale nie wiedzieliśmy, jak stworzyć to w naszym małym ogródku.

Podczas poszukiwania informacji dotyczących projektowania ogrodów natrafiłam na książki Ferdinanda i obejrzałam chyba wszystkie filmy dostępne na Flera TV. Książki są super – znalazłam w nich mnóstwo inspiracji, dzięki którym udało nam się podjąć pierwsze decyzje, które wcześniej nawet nie przyszłyby nam do głowy. Na przykład o zasadzeniu w ogrodzie drzew. Początkowo myślałam, że drzewo jest czymś, co nadaje się wyłącznie do dużego ogrodu, a nie małego, o powierzchni 400 m2. Jednak to, co realizowaliśmy na podstawie książek, było bardzo chaotyczne i bez koncepcji. Dopiero w tym roku wyświetliła mi się reklama kursu Ferdinanda i wtedy wszystko stało się jasne. To było dokładnie to, czego potrzebowaliśmy. Jeszcze tego samego wieczora zgłosiłam się na kurs i rozpoczęłam pierwszy rozdział.

Co dał nam kurs?

Zasadniczą kwestią jest to, że nawet w małym ogródku o powierzchni 400 m2 można zrealizować prawie wszystko, co sobie wymarzyliśmy. W naszym projekcie mamy duży taras, ognisko, miejsce do czytania, drewutnię, garaż na motocykl, miejsce postojowe dla samochodu, niewielkie miejsce do ćwiczeń, orzeźwiający prysznic, 5 dużych rabat z warzywami i ziołami, kompostownik, drzewa owocowe, kilka większych drzew, 3 elementy wodne i bardzo dużo przepięknych, kwitnących rabat z kwiatami. Których, tak na marginesie, sama nigdy nie zdołałabym zaprojektować, dlatego teraz już nie mogę się doczekać chwili, kiedy będę mogła przystąpić do sadzenia. Zanim poznałam nauki Ferdinanda myślałam, że w takim ogrodzie będę mogła mieć tylko taras i trawnik, bo nic innego już nie ma prawa się zmieścić.

Monika M., Měcholupy

Ogród na południe od Pragi

Dlaczego zgłosiłam się na kurs?

Zakup kursu był dla mnie sprawą oczywistą. Styl ogrodów Flera bardzo mi się podoba. Mam w domu obie książki: “Żyj swoim ogrodem” i “Zielone pokoje”. Chciałam to jeszcze bardziej zgłębić i uczyć się od najlepszych, dlatego uznałam to za znakomitą okazję.

Naprawdę uwielbiam ogrody i świetnie się w nich spełniam. Byłam ciekawa, jak ten Ferdinand to robi? Co sprawia, że jego ogrody są tak piękne i pełne, a jednocześnie praktyczne? Dlatego ucieszyłam się, że wreszcie przekonam się, w jaki sposób stworzyć projekt ogrodu. Oczywiście miałam też nadzieję, że kurs stanie się dla mnie impulsem do ulepszenia naszego własnego, już istniejącego ogrodu i wyniesieniu go na kolejny poziom

Co dał nam kurs?

Zaskoczyła mnie część poświęcona łączeniu materiałów w ogrodzie. Przed kursem nawet nie przyszłoby mi do głowy, jak pięknie i pomysłowo można zaprojektować wejście na naszą posesję. Chodnik krzyżuje się tu z podjazdem dla samochodów i dla mnie była to sytuacja nie do rozwiązania. Wyjściem okazało się właśnie łączenie różnych rodzajów materiału, dzięki któremu wpadłam na odpowiedni pomysł i teraz bardzo mnie to cieszy.

Kwestią zasadniczą jest jednak fakt, że obecnie mam jednolitą koncepcję naszego ogrodu. Nie są to już jedynie wizje w mojej głowie, ale wszystko mam zaplanowane na papierze. Przyniosło mi to olbrzymią ulgę, wszystko stało się klarowne, co wzmaga też mój zapał do pracy. Tworzenie na podstawie jasno opracowanego planu jest dla mnie nowością, jednak wszystko idzie nadspodziewanie łatwo i szybko. Jednocześnie tylko kontynuuję to, czego nauczyłam się podczas kursu. Jedno po drugim, realizuję kolejne zadania – koparka, żwir, kompost, mulcz. Daje mi to mnóstwo satysfakcji, ponieważ moje wyobrażenie powoli przekształca się w realną rzeczywistość.

Poza tym nabrałam pewności, że projektowanie ogrodów to moja pasja. Daje mi poczucie sensu i radości, dzięki wnoszeniu do ogrodów piękna, harmonii i trwałości. Chciałabym dalej podążać tą drogą, a ukończenie kursu było znakomitym początkiem.

Petra P., Halouny

Babciny wiejski ogród

Dlaczego zgłosiłam się na kurs?

Kupiliśmy „raj na ziemi“. Dom w rodzinnej miejscowości, gdzie chętnie przyjeżdżamy do rodziny, ale nie chcieliśmy być ciągle gośćmi. Dlatego szukaliśmy czegoś, gdzie kiedyś będziemy mogli przenieść się z Pragi, a jednocześnie pozostać niezależni. Remont dopiero przed nami. Wzdłuż skrajów ogrodu było pełno starych bzów i innych krzewów, ale poza jedną leszczyną w środku ogrodu nie było tam praktycznie niczego.

Wyobrażaliśmy sobie wiejski, babciny ogród, w której znajdzie się zarówno część gospodarcza, jak i miejsce na relaks, odpoczynek i spotkania ze znajomymi. Jeśli chodzi o dom, chcielibyśmy by jego styl (w miarę możliwości) przypominał dwudziestolecie międzywojenne, czyli okres w którym został zbudowany.

Co dał nam kurs?

Pewne wyobrażenie już mieliśmy i kurs spełnił nasze oczekiwania. Niektóre rzeczy musieliśmy dopracować i pomyśleć nad ich kształtem i realizacją. Zyskaliśmy też dużo nowych pomysłów, zwłaszcza elementy wodne.
Kurs z pewnością zainspirował każdego, włącznie z nami. Specjalnie nie doszłam do samego końca, bo nie chcę się z nim żegnać :))). Chciałabym przejść przez wszystko jeszcze raz, chociaż niektóre rzeczy dopasowały nam się już po obejrzeniu poprzednich odcinków. Projekt nie jest jeszcze skończony w 100%, ale raczej nie będziemy wprowadzać jakichś dużych zmian.

Majka S.

Ogród na drugim piętrze

Dlaczego zgłosiłam się na kurs?

W tym roku rozpoczynamy budowę domku, który dokleimy do naszego obecnego domu (należącego do mamy). Po to, żeby dostać się do naszego obecnego ogrodu kupiliśmy od sąsiadów pas ziemi (około 215 m2) z dwiema wysokimi akacjami. Teraz usiłuję stworzyć z tego coś, z czego bylibyśmy zadowoleni. Nasz ogród znajduje się na poziomie drugiego piętra domu, bez żadnej możliwości bezpośredniego dostępu (w przyszłości zapewnią go planowane schody prowadzące do drogi publicznej albo również planowane okno francuskie w salonie). Dlatego teraz wszystkie modyfikacje musimy robić ręcznie – na szczęście mąż jest prawdziwym siłaczem.

Obecnie przygotowujemy się do budowy płotu, miejsca na ognisko, altanki na drewno i drewnianego parawanu oraz drewnianej przegrody w miejsce prowizorycznej, wykonanej z bambusa. Poza tym ciągle buduję skalniak, a inspirację czerpię z bylin prezentowanych na kursie. Mieszkamy na wsi, stąd wiejski ogród, ale z nowoczesnymi elementami.

Co dał nam kurs?

Mogę śmiało powiedzieć, że kurs przerósł moje i tak wysokie oczekiwania! Podoba mi się całościowa koncepcja, zadania domowe i uwagi oraz dobór ilustracji. Bardzo doceniam też możliwość zamówienia rabat z bylin. Już nie mogę się doczekać książki z kursu, jednak wciąż pozostawiam sobie przestrzeń do nowych pomysłów, może przyjdzie mi jeszcze do głowy jakiś fajny pomysł. Dlatego cały kurs chcę przejść jeszcze raz.

Nikola P.

Ogród poniżej 500 m²

Dlaczego zgłosiłam się na kurs?

Razem z mężem tworzyliśmy ogród 19 lat temu. Był tam tylko podłużny kawałek zarośniętej chwastami ziemi na zboczu, w otoczeniu starych wiejskich domów jednorodzinnych. Za ogrodem znajduje się łąka, której ze względu na nachylenie zbocza prawie nie widzimy, a za nią przebiega autostrada. W pierwszych latach ogród nie należał do naszych priorytetów, z początku zagospodarowaliśmy tylko bezpośrednie otoczenie domu i ogród przed jego frontem. Z resztą ogrodu nie potrafiliśmy sobie poradzić, chociaż zwróciliśmy się nawet do profesjonalnej architektki ogrodowej. Jednak nasze potrzeby, osobiste preferencje, a przede wszystkim styl domu i posesji niezupełnie współgrały z projektem, jaki dla nas wykonała. Dlatego jej projekt wcieliliśmy w życie jedynie częściowo – podwyższone rabaty z przydomowym tarasem.

Reszta ogrodu pozostała bardzo prosta i zmieniała się wraz z wiekiem naszych dzieci. Huśtawkę i piaskownicę zastąpiła trampolina i kosz do koszykówki, na skraju zasadziliśmy drzewa, jednak to wciąż nie było to. Pomysł, żeby stworzyć w ogrodzie na zboczu łąkę, która będzie współgrała z otoczeniem i niewielki zagajnik odgradzający nas od autostrady częściowo się sprawdził. Mimo to ogród był przez cały czas jakiś pusty i nudny, brakowało mu przytulnych zakątków i nie zapewniał odpowiedniej prywatności.
Poszukiwałam inspiracji w Internecie, w innych ogrodach, czasopismach i książkach. W końcu trafiłam na Atelier Flera i książki oraz filmy o ogrodach autorstwa Ferdinanda, wraz z informacją o tym, że wkrótce zostanie też uruchomiony kurs online. Wiedziałam, że właśnie tego szukałam: koncepcji ogrodu dla rodziny, który będzie zarówno piękny, jak i praktyczny.

Co dał nam kurs?

Od mojego męża dostałam w prezencie kurs, który całkowicie mnie pochłonął. Spełnił dokładnie to, co obiecywał: krok po kroku pokazał mi, jak zaplanować koncepcję uszytą na miarę naszego ogrodu i potrzeb naszej rodziny (w końcu!). I zrealizowałam ją w najdrobniejszych szczegółach – na razie wyłącznie na papierze, ale razem z mężem i z łopatami w rękach zrobiliśmy już pierwsze kroki.
Odkryłam, że nasza początkowa koncepcja była właściwa, jednak zabrakło jej jednego elementu – większej liczby drzew. Z początku obawialiśmy się ich, ponieważ ogród nie jest zbyt duży (480 m2) i myśleliśmy, że drzewa w innych miejscach niż na skraju ogrodu rzucałyby zbyt dużo cienia. Jednak po obejrzeniu fotografii i filmów z ogrodów o podobnych rozmiarach, udostępnionych zarówno na kursie, jak i na grupie FB dla uczestników kursu, przekonaliśmy się, że drzewa mogą tylko pomóc naszemu ogrodowi. Zasadziliśmy już pierwsze 3, kolejne pojawią się wkrótce i nie możemy się już doczekać, kiedy wyrosną, staną się potężniejsze i stworzą wrażenie, jakie człowiek odczuwa tylko w starych ogrodach.

To, co wydawało mi się najtrudniejsze, czyli sama koncepcja, pojawiło się całkiem szybko. Wszystko dzięki temu, że podczas kursu Ferdinand dokładnie wyjaśnia swój tok myślenia, który towarzyszy mu podczas tworzenia koncepcji ogrodów. Z mojego punktu widzenia trudniejszy był wybór właściwych roślin – możliwości jest niewiarygodnie dużo. Mi sporą trudność sprawia wybór tego, co zasadzić na rabatach pod drzewami, które teraz są jeszcze niskie, ale z czasem warunki pod nimi się zmienią. Najtrudniejszy był wybór drzew, ponieważ mogę tylko mniej więcej oszacować, jaką wysokość i grubość osiągną w warunkach naszego ogrodu. Ale jak mówi Ferdinand, ogród to plastyczny materiał i wiele rzeczy można w nim zmieniać. Więc podchodzę do tego z radością i entuzjazmem, mimo że na początku wszystko nie będzie pewnie idealne w każdym miejscu i zakątku. Jednak w końcu stanie się domem, który będzie dostosowywał się do naszej rodziny i ja już nie mogę się tego doczekać.

Dana S.